Na wstępie zaznaczę, że jestem posiadaczką cery tłustej i
przez lata przetestowałam chyba wszystkie dostępne na rynku pudry matujące z
lepszym bądź gorszym skutkiem . A dziś przedstawiam Wam moje odkrycie i faworyta
w kategorii „białych”, transparentnych pudrów matujących:
Dr. Hauschka Body Silk
A nurturing, luxurious
powder for face, hair and body.
Znany także jako “Seidenpuder”.
Produkt ten odkryłam
około 1,5 roku temu i postanowiłam w niego zainwestować. Nie jest tani, ale
obecnie to kosmetyk, bez którego
absolutnie nie wyobrażam sobie żadnego dnia.
Przejdźmy do konkretów:
Obietnice producenta: jedwabny puder zawierający lecznicze
ekstrakty z gencjany i szałwii, zapewniający świeżą i suchą skórę na całym
ciele. Stosować regularnie do poprawy równowagi przetłuszczających się włosów i
skóry głowy i jako puder do twarzy dla uzyskania perfekcyjnego wykończenia. Nie
powoduje podrażnień nawet w przypadku skóry wrażliwej i jest wystarczająco
łagodny dla dzieci.
Oryza sativa
(Rice) Starch, Silk/Serica Powder , Silica, Parfum, Linalool, Limonene,
Geraniol, Coumarin, Citronellol, Citral, Gentiana lutea, Quercus robur, Salvia
officinalis, Diatomacceous Earth/Solum Diatomeae
Jest świetny. Same naturalne
składniki, bez TALKU – co dla mnie istotne.
Konsystencja: puder jest bardzo
drobno zmielony, przyjemnie się go stosuje na skórze, inne naturalne pudry nie
dorastają mu do pięt pod tym względem.
Zapach: puder jest prawie bez zapachowy, ja po dłuższym czasie
używania już go nie czuję, pachnie bardzo delikatnie roślinnymi ekstraktami.
Opakowanie: plastikowa butelka zaopatrzona sitkiem, z
którego wysypuje się tyle pudru ile potrzeba. Sitko jest wprawdzie zamykane, ale może się z
niego nieco wysypać mimo zamknięcia, dlatego do noszenia ze sobą w torebce przesypuję
do trochę w inne opakowanie.
Zastosowanie: jest to bardzo wszechstronny kosmetyk. Ja używam go
głównie do twarzy, ale oprócz tego stosuje się go jako:
- suchy szampon do włosów
- puder do ciała, stóp
- puder dla dzieci
- środek łagodzący podrażnienia skóry, otarcia naskórka
Cena i dostępność: tu będzie trochę problemowo – nie jest to kosmetyk tani, ja
dałam za niego ostatnio około 90-100 zł. Ale biorąc pod uwagę, że jest bardzo wydajny i starczy mi na ponad rok jest wart swojej ceny. Pewnie w takim czasie, na jaki starczyło mi jedno opakowanie,
zużyłabym ze 2 albo 3 inne pudry.
Nie wiem czy jest on dostępny stacjonarnie w Polsce. Ja
swoje pierwsze opakowanie kupiłam na Allegro, a drugie na strawberrynet.com.
Moje wrażenia:
Stosowanie pudru jest bardzo przyjemne i daje uczucie
delikatnej, jedwabnej powłoczki. Nie jest to płaski mat, ale raczej jedwabiste/satynowe
wykończenie. Cera jest matowa przez około 3-4h, co w moim przypadku jest
sukcesem, i tak zawsze w ciągu dnia poprawiam makijaż kilka razy. U mnie nie bieli
twarzy, przynajmniej nie na tyle, żeby było to zauważalne. Teraz w lato, gdy
używam ciemniejszych podkładów może odrobinę bieli, ale podkłady i tak
ciemnieją mi na twarzy, a ten puder jakoś je trzyma w ryzach J Poza
tym nie wysusza cery ani nie zapycha jej, jak zdarzało mi się to w przypadku
innych tego typu matujących pudrów. Użyłam go tez kilka razy do włosów, jak nie
miałam akurat pod ręką suchego szamponu, żeby je odświeżyć oraz do ciała i
również sprawdza się bardzo dobrze.
Podsumowując: jest to świetny, NATURALNY produkt, który
faktycznie działa i spełnia obietnice producenta. Idealny dla cer bardzo
tłustych, trądzikowych, wrażliwych. Stosowanie go to prawdziwa przyjemność, a
dzięki swojej wszechstronności może zastąpić kilka kosmetyków, aczkolwiek mnie
szkoda byłoby go marnować np. do stóp.
A to moje najnowsze opakowanie tego cudeńka:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz